Dostarczamy Megawaty komponentów PV. Napędzamy transformację energetyczną.

Rynek modułów fotowoltaicznych zmienia się błyskawicznie. Nowoczesne technologie pozwalają na produkcję coraz bardziej wydajnych i odpornych paneli, czego efektem są kilkudziesięcioletnie gwarancje produktowe i coraz większe zainteresowanie obszarem OZE w Polsce. Jednak jakie moduły sprzedają się najczęściej? Jak rzeczywiście wygląda zapotrzebowanie w tym segmencie? Zapytaliśmy o to eksperta marki JinkoSolar – Marcina Jędrachowicza.

Energynat Trade: Panie Marcinie, gdyby miał Pan wskazać jedną kluczową cechę dobrych modułów fotowoltaicznych, to co by to było?

Marcin Jędrachowicz: Myślę, że obecnie kluczowym parametrem jest sprawność modułów. Nie bez powodu w JinkoSolar stale prowadzimy badania oraz specjalistyczne testy w tym obszarze. Wysoka sprawność to gwarancja wydajności całej instalacji – zwłaszcza w polskich warunkach klimatycznych. Niestety nie mamy takiego nasłonecznienia jak w Europie południowej, dlatego aby w Polsce osiągnąć zadowalające uzyski, sprawność całej instalacji musi być na najwyższym poziomie.

Energynat Trade: A jak to jest w rzeczywistości? Czy Pana opinia jako eksperta pokrywa się z oczekiwaniami rynku?

Marcin Jędrachowicz: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. To zależy, jak zdefiniujemy rynek. Zupełnie inne oczekiwania mają przykładowo instalatorzy i prosumenci. Pierwszym z nich zależy przede wszystkim na niewielkiej wadze i łatwym montażu. Drugim – na możliwie jak najdłuższej gwarancji i żywotności produktów. Co ciekawe, obecnie zwraca się coraz większą uwagę na wygląd paneli. Może to się wydawać trywialne, ale w nowym budownictwie wymagania dotyczące designu są naprawdę duże. Moduły mają być estetyczne i dyskretne – nie powinny rzucać się w oczy. Z tego powodu dużą popularnością cieszą się modele JinkoSolar w wersji All Black, które na ciemnych dachach są praktycznie niewidoczne, mają 25 lat gwarancji produktowej, a dzięki technologii TOPCon cechują się bardzo niską degradacją.

Energynat Trade: A co z pozostałymi parametrami? Z perspektywy hurtownika lepiej jest zainwestować w zapasy modułów o większej czy mniejszej mocy?

Marcin Jędrachowicz: Jakiś czas temu mieliśmy w firmie ankietę, w której zapytano przedstawicieli JinkoSolar z różnych krajów, jakie moduły w wersji All Black preferujemy. Koledzy i koleżanki z Niemiec czy Holandii opowiedzieli się za modułami o mniejszej mocy, około 350–360 W. Osobiście wskazałem nieco większe moce, bo 420–480 W. Ankieta pozwoliła jednak uchwycić pewną prawidłowość – chociaż moc modułów oferowanych przez producentów cały czas się zwiększa i osiąga nawet 600 W, instalacje dachowe wciąż opierają się na mniejszych modelach.

Energynat Trade: Z czego wynika na tendencja?

Marcin Jędrachowicz: Zarówno za granicą, jak i w Polsce dynamika rozwoju mniejszych instalacji jest większa. Dodatkowo mniejsze warianty modułów są preferowane przez ekipy monterskie. Przetransportowanie na dach modułów ważących nawet 30 kg nie jest łatwym zadaniem, a ten wysiłek nie zawsze jest konieczny. Mniejsze, za to wydajne moduły, w większości przypadków sprawdzają się równie dobrze, a nawet lepiej. Dodatkowo kompatybilne moduły o niewielkich rozmiarach mają zastosowanie w przypadku dachów o bardziej skomplikowanej konstrukcji, a tych stale przybywa.

Energynat Trade: W ostatnich latach można zauważyć wzrost zainteresowania ogniwami fotowoltaicznymi typu N – to chwilowa moda czy rozwiązanie, które zostanie z nami na dłużej?

Marcin Jędrachowicz: Zdecydowanie rozwiązanie, które zostanie z nami na dłużej. To technologia lepsza pod wieloma względami. Przede wszystkim zapewnia niższy współczynnik temperaturowy i ogranicza degradację spowodowaną światłem, co przekłada się na wysoką sprawność nawet po 30 latach użytkowania i niewielkie roczne ubytki mocy. W rezultacie możemy zapewnić klientom znacznie dłuższe gwarancje.

Energynat Trade: Czym jeszcze różnią się moduły Jinko z serii Neo od modułów z ogniwami typu P?

Marcin Jędrachowicz: Moduły z serii Tiger TOPCon Neo produkowane właśnie w technologii N-Type przeważają nad tradycyjnymi modułami również dzięki zastosowaniu większej liczby busbarów. Modele z linii Tiger Neo mają ich aż 16. Co ważne, są one mniejsze niż w przypadku modułów z pięcioma czy dziewięcioma busbarami. Dzięki temu zacienienie ogniw jest zmniejszone, droga transportu elektronów skrócona, a opór elektryczny zredukowany. W praktyce oznacza do mniejsze straty oraz większą wydajność modułów.

 Energynat Trade: O jakiej wydajności mowa?

Marcin Jędrachowicz: W tej kwestii możemy pochwalić się rekordem – ostatnio wypuściliśmy na rynek 3 nowe warianty paneli słonecznych TOPCon o mocy nawet do 635 W. Ich sprawność wynosi aż 23,86 %, co jest obecnie parametrem niespotykanie wysokim. Wierzę, że przyniesie to rewolucję na rynku fotowoltaicznym.

Równo rok temu – w kwietniu 2022 – w życie weszła ustawa, która wywołała zamieszanie na rynku fotowoltaiki i na moment wstrzymała jej rozwój w Polsce. Wszystko z powodu nowego sposobu rozliczania produkowanych nadwyżek energetycznych, czyli tzw. net-billingu. Czy system ten rzeczywiście okazał się tak niekorzystny, jak się tego spodziewano? Do  jakich zmian rynkowych doprowadził? Odpowiadają eksperci Energynat Solutions.

Net-billing – co to jest i na czym polega?

Net-billing jest systemem rozliczeń obowiązującym wszystkich właścicieli mikroinstalacji, którzy prąd z fotowoltaiki zaczęli czerpać po 1 kwietnia 2022 r. W przeciwieństwie do net-meteringu (systemu opustów) w takim modelu energia wprowadzana do sieci przeliczana jest na wartość pieniężną, która trafia na wirtualne konto prosumenta. Wartość ta do lipca 2024 jest uzależniona od rynkowej miesięcznej ceny energii elektrycznej.

Zebrane w ten sposób środki mają być przeznaczane na zakup energii elektrycznej z sieci w momentach, gdy uzyski z instalacji są mniejsze, np. w pochmurne dni. Co ważne, pieniądze mogą być przechowywane w depozycie do 12 miesięcy – po roku prosument wypłaci zaledwie 20 % ich wartości.

Przykład
Załóżmy, że cena energii w danym miesiącu wynosi 670,19 zł/MWh. W tym okresie prosumenci za każde 1000 kWh energii oddawanej do sieci otrzymają na swoje wirtualne konto 670,19 zł. Pieniądze te wykorzystają za zakup energii w momentach mniejszej intensywności pracy instalacji, np. zimą.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się jak obliczyć stawkę odkupu energii w ramach systemu net-billing.

Zaproponowana metoda rozliczeń z założenia miała doprowadzić do zaprzestania przewymiarowania instalacji, a także zachęcać do inwestowania w magazyny energii oraz pompy ciepła. Jednocześnie sprawiła, że fotowoltaika zaczęła być postrzegana jako rozwiązanie znacznie mniej korzystne niż wcześniej. Wątpliwości budził fakt, że kwota, za którą nowi prosumenci odkupują energię, zależy od stawek taryfowych, a nie od rynkowej ceny energii elektrycznej. W efekcie cena zakupu energii w czasie ograniczonego działania paneli PV może być wyższa niż cena sprzedaży energii w momencie produkcji nadwyżek.

Rozwój fotowoltaiki po wejściu w życie nowych przepisów

Z uwagi na fakt, że nowe przepisy dotyczące rozliczania energii dotyczą prosumentów, którzy zarejestrowali instalację PV po 1 kwietnia, w pierwszym kwartale ubiegłego roku branża odnotowała duży wzrost zainteresowania instalacjami prosumenckimi, który wyhamował w kolejnych miesiącach. O to, jakie zmiany zaszły w tym czasie w sektorze PV, zapytaliśmy eksperta ds. rynku energii oraz wiceprezesa Energynat Solutions, Daniela Raczkiewicza:

Zmiany prawne związane z wprowadzeniem nowego sposobu rozliczania wpłynęły na kierunki rozwoju fotowoltaiki w Polsce. Rzeczywiście można było zauważyć zmniejszone zainteresowanie instalacjami w sektorze residential. Jednocześnie ze względu na ogromne ceny prądu obowiązujące właścicieli dużych przedsiębiorstw dynamicznie wzrastała liczba instalacji realizowanych dla klientów biznesowych. Zmienił się również typ budowanych elektrowni – obecnie prosumenci częściej decydują się na instalacje hybrydowe. Wzrósł zatem popyt na magazyny energii.

Net-billing bardziej opłacalny?

Zaskakujący okazał się fakt, że według niektórych analiz w pierwszym roku funkcjonowania net-billing w wielu przypadkach wygenerował więcej oszczędności niż byłoby to możliwe przy net-meteringu. Jak do tego doszło? Za sprawą zamrożonych cen energii, które wpłynęły na ogólny rozrachunek opłacalności nowego systemu i spowodowały, że stał się on bardziej korzystny niż przewidywano. Eksperci ostrzegają jednak, że taki stan rzeczy prawdopodobnie nie potrwa długo. Jeśli w 2024 roku ceny energii zostaną odmrożone, taryfy będą opierać się o ceny rynkowe, a w rezultacie system net-meteringu okaże się korzystniejszy.  

Opłacalność net-billingu zauważalna w pierwszym roku jego funkcjonowania jest tylko pozorna, bo wynika z wyjątkowych okoliczności, jakie stworzyło zamrożenie cen energii. Należy pamiętać, że celem wprowadzonych przez rząd regulacji, było zmniejszenie przesyłu energii do sieci, nielogiczne byłoby więc zwiększenie opłacalności takiego działania. W tej sytuacji najrozsądniejsze z punktu widzenia prosumentów wydaje się zainwestowanie w systemy magazynujące wyprodukowany nadmiar prądu lub szukanie alternatywnych form rozliczania – tu wskazać możemy tzw. smart-billing zaproponowany przez Energynat Solutions – komentuje Daniel Raczkiewicz.

Czym jest Smart-billing?
Smart-billing to innowacyjna usługa opracowana przez specjalistów Energynat Solutions skierowana do prosumentów biznesowych. Polega ona na zarządzaniu oraz optymalizacji kosztów zakupu energii z OZE w sposób bardziej efektywny niż w przypadku net-billingu. Jest to możliwe dzięki bezpośredniemu dostępowi do hurtowego rynku energii, który umożliwia korzystniejsze ceny sprzedaży nadwyżek i zakupu niedoborów. Więcej na ten temat piszemy tutaj -> https://energynat.solutions/inteligentna-energia/.

Podsumowanie – czy net-billing jest nieopłacalny?

Podsumowując, możemy stwierdzić, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Chociaż dla niektórych prosumentów net-billing rzeczywiście okazał się mniej korzystny, to odnotowana różnica była niewielka i co do zasady nie wpłynęła znacząco na opłacalność instalacji PV. Prąd z fotowoltaiki nawet w systemie net-billingu wciąż jest tańszy niż ten pobierany w całości z sieci energetycznej.

Więcej o net-billingu przeczytasz w poniższych artykułach:

Ile zarobią prosumenci w ramach nowego systemu rozliczeń?

Czym jest depozyt prosumencki?

Trendy w branży nie pozostawiają wątpliwości: moduły N-type to przyszłość instalacji fotowoltaicznych. Znacząco wyższa efektywność i dłuższa żywotność modułów typu N w porównaniu ze standardowymi modułami typu P powodują, że pojawia się coraz większy popyt na ten rodzaj paneli.

Moduły z ogniwami typu N-type należą do najnowocześniejszych i najbardziej sprawnych paneli w swojej kategorii. To nowoczesne rozwiązanie, które pozwala generować jeszcze wyższe uzyski. Dzięki niskiemu współczynnikowi temperaturowemu, zmaksymalizowanej sprawności i zwiększonej odporności na degradację światłem moduły te mają znacząco dłuższą żywotność, co skutkuje nawet 30-letnimi gwarancjami, a dzięki niewielkim wymiarom i wadze, a jednocześnie wysokiej mocy, mogą być instalowane na dachach budynków dotychczas wykluczonych z możliwości czerpania energii ze słońca.

Technologia N-type a P-type

Technologię N-type początkowo wykorzystywano przede wszystkim w przemyśle kosmicznym. Dzięki nowoczesnym metodom produkcji udało się znacząco zmniejszyć jej cenę, co przyczyniło się do wzrostu popularności modułów typu N także w branży fotowoltaicznej. Co ważne, w przeciwieństwie do ogniw P-type zwiększanie sprawności tzw. N-type’ów wciąż jest możliwe. Z tego powodu niegdyś cenione moduły typu P są obecnie wyborem głównie tam, gdzie liczy się tylko koszt inwestycji. Technologia N-type jest wybierana przez świadomych inwestorów, którzy zwracają uwagę przede wszystkim na produktywność i łączną ilość energii wyprodukowanej w okresie użytkowania elektrowni, a ta dla N-type jest wyższa nawet do 8 %.

W przypadku ogniw N-type w modułach marki JinkoSolar, ich sprawność już dziś wynosi 26,4 %*, a technologia ta wciąż się rozwija. Panele fotowoltaiczne z ogniwami w technologii PERC cechują się sprawnością nawet o kilka procent niższą.
Marcin Jędrachowicz, Sales Manager Eastern Europe

Fabryki producentów

W lipcu 2022 JinkoSolar uruchomiło specjalnie dla swoich N-typów największą na świecie fabrykę tych paneli, o rocznej wydajności 20 GW. Wolumen produkcji ma się podwoić w 2024 roku. Można więc spodziewać się, że moduły PV ze znaczkiem N od JinkoSolar niebawem już na dobre wyprą z rynku modyły PERC. Rosnący popyt na „entajpy” widać również na rynku polskim. I trudno się temu dziwić, skoro w cenie niewiele wyższej można nabyć moduły kolejnej generacji o lepszych parametrach.

8 powodów, dla których warto wybrać moduły N-Type od JinkoSolar

  • Prostsza instalacja i łatwy transport dzięki optymalnej wielkości i zredukowanej wadze (22 kg).
  • Rekordowe sprawności ogniw wykonanych w technologii N-type TOPCon HOT2.0. i zniwelowany do zera efekt LID gwarantują wyższą efektywność modułów przez dziesiątki lat.
  • Wydłużone gwarancje produktowe (15-25 lat).
  • W pełni kompatybilne z inwerterami dostępnymi na rynku.
  • Niższy współczynnik temperaturowy i niższe temperatury pracy ogniw to gwarancja pełnej sprawności modułów w różnych warunkach – także w trakcie upałów.
  • Lepsza praca w gorszym oświetleniu gwarantuje dodatkową godzinę produkcji energii wczesnym rankiem i wieczorem.
  • Współczynnik dwustronności wynosi 90 % – to o 20 punktów procentowych więcej niż w przypadku tradycyjnych modułów.
  • Duża moc przy relatywnie małej wadze pozwala zmniejszyć powierzchnię dachu potrzebną pod instalację.

*Badanie China’s National Institute of Metrology, Grudzień 2022


Energynat to oficjalny importer i dystrybutor paneli JinkoSolar nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie. To właśnie dlatego najlepsze ceny na moduły od JinkoSolar, których dostępność w ilościach MEGAWATOWych gwarantujemy, znajdziecie zawsze w Energynat… Dlaczego jeszcze komponenty PV warto kupować właśnie u nas?

Korzyści jest wiele:

• Duże RABATY na MEGAWATY

• Szybki transport i dostępność od ręki

• Program Logistyka PLUS

• Promocja: MIX-ujesz, ZYSK-ujesz

Masz pytanie? Napisz: sprzedaz@energynat.pl Zadzwoń: +48 532 160 171 albo +48 784 312 719

Panele obustronne tzw. bifacjalne to moduły słoneczne, które mają warstwę aktywną z dwóch stron, dzięki czemu mogą absorbować zarówno światło, które pada na nie bezpośrednio, jak i to, które jest odbite i dociera do urządzenia od tyłu. Takie rozwiązanie pozwala na wytwarzanie większej ilości energii, co sprawia, że panele te cechują się wyższą wydajnością niż klasyczne, jednostronne (monofacial) moduły PV. A skoro można mieć więcej energii z jednego obustronnego panela, to i zyski, nawet przy nieznacznie wyższej cenie tego typu rozwiązania, są większe. Korzyści, poza tymi finansowymi, jest jednak jeszcze więcej. Nie dziwi więc duże zainteresowanie rynku i użytkowników tą technologią. 

Wśród paneli bifacjalnych wyróżniamy dwa główne typy: obustronne z podwójnym przeszkleniem tzw. Double Glass (DG) oraz te z przezroczystą tylną warstwą elektroizolacyjną tzw. Transparent Backsheet (TB). Oba rodzaje paneli mają wspólną cechę – odporność ogniową. Czym się różnią między sobą? 

Waga

Stosowana w panelach Transparent Backsheet przezroczysta tylna warstwa jest wykonana z folii elektroizolacyjnej zamiast szkła, co przekłada się na mniejszą wagę modułu. W porównaniu do podwójnego przeszklenia charakteryzującego panele typu Double Glass jest to różnica znacząca. Waga pojedynczego modułu typu TB, nawet przy rozmiarze sięgającym 2,7 m2, utrzymuje się na poziomie poniżej 27 kg. Różnica w wadze, między lekkim modułem szkło-folia a cięższym modułem szkło-szkło, zwiększa się jeszcze bardziej wraz ze wzrostem rozmiaru panela. A im mniejsza waga, tym tańszy transport i montaż.

Właściwości mechaniczne

Przednia szyba modułu typu TB jest wykonana ze szkła hartowanego o grubości 3,2 mm. Materiał przedniej szyby w DG to szkło wzmacniane termicznie o grubości 2,0 mm. Wyższą wytrzymałością na uderzenia będzie więc charakteryzował się typ TB. Z kolei Double Glass, dzięki swojej symetrycznej strukturze, cechuje większa tolerancja na podmuchy silnego wiatru i dynamiczne obciążenia mechaniczne, co również nie pozostaje bez znaczenia. W regionach o dużych prędkościach wiatru (obciążenie wiatrem większe niż 2400 Pa), wybierając moduł obustronny typu TB, koniecznie jest zastosowanie odpowiedniej konstrukcji montażowej.

Niezawodność w ekstremalnych warunkach pogodowych

Moduły typu Double Glass cechują się doskonałą odpornością na parę. Podobne właściwości wykazuje stosowane w Transparent Backsheet rozwiązanie, wykorzystujące przezroczystą warstwę spodnią z materiałami fluorowymi. Folia Dupont Tedlar, o której tutaj mowa jest także odporna na starzenie się i korozję.

Właściwości anty-UV

Przepuszczalność UV przezroczystego arkusza tylnego (TB) jest mniejsza niż 1%, natomiast przepuszczalność UV szkła wynosi 40–50%. Moduł typu DG jest więc bardziej niż Transparent Backsheet narażony na ewentualne straty w zakresie produkcji energii. 

Odporność na korozję alkaliczną i ścieranie

Szkło w panelach typu Double Glass łatwo koroduje w środowisku zasadowym i tworzy białe plamy, które są trudne do czyszczenia. Zdecydowanie lepiej wypada tutaj rozwiązanie stosowane w modułach typu Transparent Backsheet, który wykazuje doskonałą odporność na korozję alkaliczną. 

Zarówno szkło zastosowane w DG, jak i przezroczysty arkusz wykorzystywany w TB nie wykazują tendencji do ścierania pod wpływem wiatru z piaskiem występującym na terenach piaszczystych. Zewnętrzna warstwa tylnego arkusza TB to folia Dupont Tedlar, która potrafi wytrzymać napór ponad 50 litrów spadającego piasku i to w długim, nawet 30-letnim okresie użytkowania. To dlatego właśnie technologia TB jest wykorzystywana przez NASA w pojazdach używanych na Marsie.

Odporne na plamy. Łatwe do czyszczenia

Wysoka odporność na powstawanie plam, która cechuje moduły bifacial typu Transparent Backsheet sprawia, że tylną stronę tych paneli zdecydowanie łatwiej jest czyścić i konserwować niż szkło hartowane. W przeciwieństwie do szkła, które jest hydrofilowe, powierzchnia z folii elektroizolacyjnej jest hydrofobowa, tak więc krople wody łatwo z niej spływają. Kropla deszczu spadająca na szkło rozlewa się, tworząc wymagające cyklicznego czyszczenia smugi. W przypadku folii Dupont Tedlar problem ten jest marginalny. Powierzchnie hydrofobowe lepiej też radzą sobie z kurzem, który usuwa się samoistnie.

Wytwarzanie energii

W przeprowadzonych czterech różnych testach terenowych, którym w ramach badań poddane zostały oba moduły, panel bifacjalny typu TB wygenerował więcej energii w porównaniu z bifacjalem typu DG. Co więcej, dzienny zysk na Wat dla modułu z przezroczystym arkuszem tylnym rósł sukcesywnie wraz ze wzrostem ogólnego napromieniowania. Większa generacja mocy modułu z przezroczystym arkuszem tylnym wynika z niższej temperatury roboczej, zapewnionej przez mechanizm rozpraszania ciepła zastosowany w urządzeniu. 

Podsumowując

Bifacjalny moduł typu Transparent Backsheet (TB) jest modułem zdecydowanie bardziej wszechstronnym, cechującym się zrównoważoną wydajnością w różnych warunkach pogodowych i terenowych.

Dzięki swojej lekkiej konstrukcji i łatwości czyszczenia instalacja modułu typu TB w dłuższym horyzoncie czasu będzie generować dodatkowe oszczędności operacyjne, związane z eksploatacją instalacji.

Również montaż będzie mniejszym wyzwaniem, szczególnie na dachach gdzie istotna jest waga systemu. Moduł typu Double Glass jest lepszy pod względem odporności na wilgoć i na skrajne usterki mechaniczne, ale gorszy pod względem odporności na promieniowanie UV i sole alkaliczne.

Biorąc zaś pod uwagę kluczowy parametr, jakim jest produkcja energii, DG wypada także nieco gorzej w porównaniu z TB. Zaletą modułów typu TB jest także ich cena, niższa niż modułów DG.

  • Który panel wybrać?

Jakie potrzeby, takie moduły. My zachęcamy do rozważenia inwestycji w moduły Transparent Backsheet, np. typu 455/460W bifacial Eagle od Jinko Solar. To sprawdzone moduły, których technologii budowy dziś ufa także NASA. Dlaczego jeszcze warto postawić na moduły Eagle Bifacial od JinkoSolar?

  • Najlepiej sprzedający się model paneli typu bifacial na świecie (Dane: 2017-2021) 
  • Aż 30-letnia gwarancja mocy liniowej (84,95% po 30 latach) 
  • Technologia TB gwarantuje doskonałą wydajność i moc modułu 
  • Niezwykła wydajność nawet przy słabym nasłonecznieniu 
  • Technologia Transparent Backsheet przekłada się na niższe koszty instalacji i utrzymania modułów niż w przypadku paneli dwustronnie przeszklonych (Double Glass)
  • Moduły produkowane w USA i Malezji

W naszej ofercie posiadamy również moduły Double Glass :

Jinko Tiger Pro 540W oraz Astronergy Astro5 Semi 540W 

W razie pytań, zapraszamy do kontaktu z naszymi konsultantami: kom +48 784 312 719 lub +48 602 742 447

Więcej na www.energynat.trade

Instalacja fotowoltaiczna to dla wielu przedsiębiorstw źródło ekonomicznego i ekologicznego prądu. Coraz częściej firmy inwestujące we własną elektrownię słoneczną decydują się na fotowoltaikę w leasingu. Największą zaletą tego rozwiązania są oszczędności w kosztach energii elektrycznej wygenerowane przez instalację PV, które pozwalają na spłacanie rat leasingowych. Z jakich powodów jeszcze warto zdecydować się na finansowanie instalacji fotowoltaicznej w formie leasingu?

Leasing to jedna z najpopularniejszych form finansowania inwestycji dla firm, w której formalności są ograniczone do minimum. Przy leasingu na instalację PV o wartości ponad 100 tys. zł netto należy złożyć wniosek i dostarczyć dokumenty finansowe za poprzedni rok finansowy oraz dokumenty finansowe z bieżącego roku. W przypadku instalacji, której wartość nie przekracza 100 tys. netto, przedsiębiorca wypełnia tylko wniosek i oświadczenie majątkowe. Dodatkowo wniosek jest procesowany w szybkiej procedurze (maksymalnie 4 dni robocze), co pozwala na niemal natychmiastowy czas realizacji przedsięwzięcia.

Firma jako inwestor z osobowością prawną może skorzystać z leasingu operacyjnego, finansowego i pożyczki leasingowej.

Leasing operacyjny

W leasingu operacyjnym leasingodawca przekazuje korzystającemu środek trwały – w tym przypadku panele PV – do użytkowania w zamian za miesięczne opłaty (raty leasingowe). Taka forma leasingu nie wymaga wysokich nakładów na start, a rata leasingowa klasyfikowana jest jako koszt uzyskania przychodu kupującego, tym samym obniżając wartość podatku dochodowego. Dla fotowoltaiki amortyzacja wynosi 10% i musi trwać minimum 4 lata (40% normatywnego okresu amortyzacji). Przez cały okres trwania umowy, instalacja fotowoltaiczna pozostaje własnością leasingodawcy, a więc amortyzacja pozostaje po stronie firmy leasingowej.

Przy podpisaniu umowy leasingowej, leasingobiorca jest zobowiązany wpłacić tzw. opłatę wstępną – od 10% do 30% wartości przedmiotu leasingu. Leasing operacyjny jest najbardziej popularny pośród firm dzięki atrakcyjnym finansowo kosztom, które wahają się między 110% a 119% na instalację paneli fotowoltaicznych oraz możliwości „wrzucenia” rat leasingu i opłaty wstępnej w koszty uzyskania przychodu.

Leasing finansowy

Leasing finansowy daje większą elastyczność co do okresu trwania umowy, ale wymaga większego nakładu na początek. W tym przypadku przedmiot leasingu przechodzi na własność leasingobiorcy, który spłaca go podobnie jak raty kredytu. Istnieje możliwość odzyskania VAT w formie zwrotu jednorazowego z Urzędu Skarbowego lub rozliczenia go przez przedsiębiorcę w ramach działalności bieżącej. Instalacja zostaje ujęta w ewidencji środków trwałych kupującego, czyli amortyzowana jest przez leasingobiorcę. Leasingobiorca staje się właścicielem instalacji automatycznie po wpłacie ostatniej raty.

Pożyczka leasingowa

Pożyczka leasingowa to usługa podobna do kredytu, z tą różnicą, że udzielana jest przez firmę leasingową, a nie bank. W przeciwieństwie do leasingu, obniża zdolność kredytową, ale decydując się na to rozwiązanie firma może ubiegać się o dotację i zwrot części inwestycji. Warunki pożyczki leasingowej ustala pożyczkobiorca: okres spłaty (nawet do 8 lat) i czynsz inicjalny (udział własny), który jest kosztem podatkowym. Kupujący nie płaci podatku VAT, a w przypadku jego zwrotu z Urzędu Skarbowego jest możliwość zastosowania tzw. „raty balonowej”. Oznacza to, że na początku spłacane są odsetki, a spłata kapitału następuje pod koniec okresu, na który została zawarta umowa pożyczkowa. Również w tym przypadku to przedsiębiorca dokonuje odpisów amortyzacyjnych. Od podpisania umowy cała instalacja należy do pożyczkobiorcy.

Korzyści z leasingowania instalacji fotowoltaicznej

– niski wkład własny – brak obowiązku finansowania inwestycji w całości z kapitału własnego

– bieżące oszczędności – koszty raty leasingowej zwracają się z oszczędności generowanych przez panele PV; system fotowoltaiczny zakupiony w ramach leasingu sam na siebie zarabia

– leasing pozwala przedsiębiorcy zmniejszyć obciążenia podatkowe

– minimum formalności – przy inwestycjach do 100 tys. zł wystarczy wniosek, dokumenty potwierdzające prowadzenie działalności gospodarczej i oświadczenie majątkowe

– leasing nie obniża zdolności kredytowej i nie wymaga ustanawiania zabezpieczeń

Jak widać, leasing paneli fotowoltaicznych ma wiele zalet – a jakie wady? Jako korzystający nie możesz odsprzedać instalacji. W trakcie trwania umowy leasingodawca może też zweryfikować sytuację finansową firmy. Dodatkowych opłat wymagać może zmiana harmonogramu płatności rat leasingowych i skrócenie umowy leasingu.

Leasing na fotowoltaikę – warto?

Podsumowując, w przypadku leasingu operacyjnego i finansowego instalacja przechodzi na własność przedsiębiorcy dopiero po upływie umowy i opłaceniu ostatniej opłaty ratalnej. Korzystając z pożyczki leasingowej właścicielem paneli PV firma staje się w momencie podpisania umowy. Zarówno w przypadku leasingu, jak i pożyczki instalacja po okresie zakończenia umowy zostaje na dachu i dalej produkuje prąd, generując oszczędności z tytułu korzystania z produkowanej energii elektrycznej.

Niezależnie od rodzaju leasingu, inwestycja w fotowoltaikę jest korzystną decyzją biznesową. Szczególnie w branżach energochłonnych, takich jak m.in. branża spożywcza, rolnicza, zakłady produkcyjne, branża IT, koszty energii elektrycznej stanowią bardzo duży wydatek. Fotowoltaika w leasingu nie wymaga dużej, jednorazowej inwestycji środków własnych, ponieważ koszt nabycia i instalacji jest rozłożony na raty. Największą zaletą tego typu rozwiązania są oszczędności w kosztach energii elektrycznej wygenerowane przez instalację fotowoltaiczną, które pozwalają na spłacanie rat leasingowych. W ten sposób inwestycja sama na siebie zarabia. Bogata oferta leasingu na panele fotowoltaiczne sprawia, że każde przedsiębiorstwo może znaleźć coś dla siebie i zacząć produkować własny prąd ze słońca.

Mówi się, że w życiu pewne są dwie rzeczy – śmierć i podatki. Patrząc na obraz polskiego rynku energii, bez wahania można dziś dodać do tego kanonu także rosnące ceny prądu. Rachunki za energię elektryczną w naszym kraju idą w górę i nic nie zapowiada, że sytuacja jakkolwiek w najbliższej przyszłości się ustabilizuje. Wręcz przeciwnie. Będzie tylko drożej! Ale to chyba już nikogo nie dziwi. 

Giełdowe notowania energii elektrycznej w Polsce w ciągu bieżącego roku podskoczyły już blisko o 100% i są najwyższe w historii. TGE BASE na 2022 przekroczyło właśnie magiczne 500 zł/MWh. Co istotne, nie widać perspektywy, żeby ceny miały spadać a pole do wzrostu jest ogromne. 

Dlaczego jest i będzie tak drogo? 

Prąd produkowany w polskich elektrowniach jest coraz droższy, co wynika z tego, iż cenę energii elektrycznej ustala się na podstawie kosztu jej produkcji w najdroższej elektrowni. W Polsce natomiast ponad 70 proc. produkcji energii elektrycznej pochodzi z drogiego węgla, zatem tanio być nie może. Skoro wzrasta cena węgla, rośnie także koszt produkcji prądu. Można kupić tańszy węgiel z zagranicy, ale… zaraz, zaraz… przecież to już robimy i efekty wciąż nie są zadowalające.

Na rosnące ceny energii wpływ mają także, a może przede wszystkim, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, które na rzecz, o dziwo, budżetu państwa ponoszą firmy energetyczne – czyli najwięksi emitenci dwutlenku węgla w Polsce (poza suwerenem i transportem). Koszt uprawnień do emisji CO2 wynosi obecnie ok. 350 zł za tonę, a do roku 2030 roku może wzrosnąć nawet do 450 zł.Sama PGE tylko w 2020 r. zapłaciła za pozwolenia blisko 6 mld zł.

Warto wspomnieć, że rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, ustalane przez rynek, mają na celu wywarcie wpływu na gospodarki krajów UE, aby te przestawiały się na niskoemisyjne źródła wytwórcze, w tym tzw. OZE. Celem UE jest redukcja emisji CO2 do 2030 r. o 55 proc. (pierwotnie 40 proc.) oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Te kraje, które do tej pory opierały swoją energetykę na węglu, tym bardziej bez wsparcia ze strony atomu, stanęły przed poważnym wyzwaniem. Jeśli uwzględnić zasadę wspólnego celu, ale różnych wysiłków, wkład Polski w podwyższone cele UE powinien wynieść tu między 44 a 51% redukcji CO2 w przeciągu najbliższych 9 lat. Czasu na transformację jest mało.


Kłopoty branży energetycznej pogłębić może rosnąca presja na sektor finansowy, aby ten ograniczył finansowanie działalności wpływającej na zmiany klimatyczne.

W czołówce krajów UE najmniej systemowo przygotowanych na transformację energetyczną znajduje się niestety Polska, która bardzo wolno przestawia się na zieloną energię. Miliardy złotych, które budżet państwa co roku pozyskuje ze sprzedaży uprawnień, a które zgodnie z założeniami polityki UE powinny być inwestowane w budowę infrastruktury, dystrybuowane są na inne cele, w tym na dofinansowywanie zakupu coraz droższego węgla. Ot i koło się zamyka.

Ktoś jednak ten koszt wytworzenia energii i konieczność inwestycji w infrastrukturę potrzebną do rozpoczęcia systemowej transformacji energetycznej sfinansować musi. Stąd właśnie na rachunkach za prąd pojawiają się coraz to nowe pozycje.  Wprowadzenie w 2021 roku nowej opłata mocowej wielu polskich przedsiębiorców niemiło zaskoczyło, szczególnie, że ta pojawiła się w tak niepewnych czasach, w których to polski przedsiębiorca każdą zarobioną złotówkę ogląda już nie dwa a co najmniej cztery razy.

Warto tutaj wspomnieć, że koszty wymiany liczników do 2028 roku wyniosą nawet 9 mld, zł co przełoży się na wyższe koszty taryfy. Dodatkowo paradoksalnie rozwój OZE wymusi wysokie koszty rozbudowy sieci OSD, które także przełażą się na taryfy.


Przedsiębiorco, nie jest dobrze

Nie dziwi fakt, że spółki obrotu, żeby utrzymać zysk (lub się na powierzchni) wnioskują o podwyżki ceny sprzedażowej prądu, kiedy tylko mogą. W listopadzie 2021 wnioskowano o wzrost nawet na poziomie 40%. 

Ceny nie przestaną rosnąć. Odczuje to każdy z nas, ale w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się dziś przede wszystkim polskie firmy. Powód? Przedsiębiorcy nie są chronieni cenami regulowanymi przez URE, jak to się ma w przypadku konsumentów. Ceny prądu dla firm kształtuje rynek. Widmo drastycznych podwyżek ciągnących się nieprzerwanie do 2030 roku przeraża dziś niejednego przedsiębiorcę. 


– Koszt uprawnień do emisji CO2 wynosi obecnie ok. 350 zł za tonę. Jak już jednak wiemy, do 2030 roku może wzrosnąć nawet do 100 Euro, a więc ok. 470 zł. Gdy do tego dojdzie, wówczas właściciele firm, głównie z sektora MŚP, a więc odbiorcy energii w taryfie C11, będą musieli zapłacić ponad 690 zł za MWh prądu, czyli prawie dwa razy więcej niż dzisiaj – mówi Ernest Waś, członek zarządu EN2 Fotowoltaika. – Rosnące ceny energii uderzą przede wszystkim w polski przemysł, którego energochłonność szacowana jest na poziomie 50 TWh rocznie, co stanowi blisko 25% udziału w krajowym zużyciu energii.

Trzeba iść w stronę słońca

Wiemy już, że w najbliższych latach będzie miał miejsce trwały, znaczący wzrost cen prądu, co przede wszystkim wynika z braku wcześniejszych inwestycji w nowoczesne, niskoemisyjne źródła energii i wydłużonych procesów inwestycyjnych w energetyce. Dlatego też już teraz warto zastanowić się nad tym, jak samemu uniknąć wzrostu cen prądu.


Sposobem na poprawę kondycji firmy i zarządzenie ryzykiem eskalacji rosnących rachunków za energię jest zwiększenie niezależności energetycznej przedsiębiorstwa poprzez inwestycję we własne, odnawialne źródło energii, jakim jest np. fotowoltaika dla firmy. Dziś to najpopularniejsza, najefektywniejsza i najprostsza droga.

Już mikro instalacja fotowoltaiczna o mocy 50 kWp wygeneruje oszczędności na poziomie nawet 25 000 zł rocznie. Zwrot z inwestycji następuje w ciągu 5 lat lub szybciej, jeśli firma będzie korzystać z wyprodukowanej energii w modelu autokonsumpcji.

Model auto-konsumpcji jest najbardziej efektywnym modelem pod względem ekonomicznym. Oszczędzamy na kosztach zakupu energii czynnej oraz na opłatach dystrybucyjnych, których wysokość zależy od ilości zużywanej energii elektrycznej.  Właściwy dobór mocy elektrowni do godzinowego profilu zużycia jest kluczowy przy projektowaniu obiektowych elektrowni PV. Możemy w pewnym sensie zmieniać nawyki i przesuwać zużycie energii na godziny kiedy występuje produkcji w elektrowni PV. 

Zakładając, że ceny prądu będą szły w górę, a jest to pewne, sumy generowanych oszczędności będą tylko rosły. 

Fotowoltaika w Polsce cieszy się ogromnym popytem. Całkowita moc energii ze słońca? uruchomionej w naszym kraju obecnie przekracza już 6 GW. Nadal głównym i dominującym segmentem rynku fotowoltaicznego w naszym kraju są mikroinstalację (do 50 kWp), stanowiące 75 proc. mocy zainstalowanej PV. Kolejne 25 proc. to elektrownie słoneczne (powyżej 50 kWp).

W EN2 Fotowoltaika każdą instalację szyjemy na miarę potrzeb prowadzonego biznesu. Im lepiej zaprojektowany system, tym większe korzyści finansowe.

Nasze rozwiązania opierają się na fotowoltaice, ale średnim i dużym przedsiębiorcą proponujemy, także rozwiązania takie jak układy kogeneracyjne. 

Dodatkowe usługi sposobem na jeszcze większe oszczędności dla firm

Sama instalacja PV to tylko pierwszy krok do solidnych oszczędności. W ofercie EN2 Fotowoltaika posiadamy komplementarne rozwiązania, polegające m.in. na zarządzaniu energią, a także optymalizacji kosztów jej zakupu. 

– W ramach usługi Inteligentna Energia, dzięki budowie od kilku do nawet kilkudziesięciu elektrowni fotowoltaicznych, połączonych w jeden system wirtualnej elektrowni, który w ramach potrzeby dodatkowo uzupełniamy energią pozyskiwaną z innych niż fotowoltaika źródeł OZE, jesteśmy w stanie dystrybuować zieloną energię pomiędzy wszystkimi punktami poboru naszych klientów. Energia z elektrowni słonecznych klienta, w których występuje nadwyżka, jest rozliczana z punktami poboru, na których aktualnie występuje niedobór produkcji energii lub nie ma instalacji OZE. Dzięki takiemu rozwiązaniu nasi klienci nie muszą odsprzedawać nadwyżek wyprodukowanej energii, czyniąc tym samym system klienta niemalże samowystarczalnym – mówi Ernest Waś, członek zarządu EN2 Fotowoltaika.

– W przypadku niedoboru energii w systemie klienta, ta, w postaci 100% zielonego prądu, w ramach oferowanej przez nas usługi o nazwie Zielony Prąd, może być dostarczona do wskazanego punktu w najkorzystniejszej cenie, wg. indywidualnie opracowanego modelu zakupu. – dodaje Ernest Waś.

Zielony prąd

Przedsiębiorcy mogą zdecydować się na zmianę sprzedawcy prądu, dzięki czemu są w stanie również znacząco obniżyć rachunki za energię elektryczną. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem (tzw. zasadą TPA), od 2007 roku odbiorcy końcowi mają swobodę wyboru sprzedawcy energii elektrycznej lub gazu, w celu wybrania najkorzystniejszej oferty cenowej i warunków umowy.

EN2 Fotowoltaika, przy współpracy z partnerem energetycznym – firmą Veolia Contracting Poland – oferuje swoim klientom usługę dostarczania energii, która pozwala przedsiębiorcom nie tylko na realne obniżenie wydatków na prąd, ale także na bycie eko. Dostarczany prąd w 100% pochodzi ze źródeł OZE. 

Usługa Zielony prąd od EN2 Fotowoltaika jest skierowana do firm i jednostek JST, zarówno tych posiadających elektrownie PV lub inne źródło wytwórcze OZE, które potrzebują dodatkowej energii, jaki i tych nieposiadających źródeł wytwórczych, ale zainteresowanych zakupem zielonej energii ze źródeł OZE. 

Zielony prąd od EN2 Fotowoltaika oferowany jest w dwóch modelach 
– elastycznym opierającym się na cenie zakupu energii obowiązującej na rynku hurtowym w danej godzinie doby handlowej lub stałej ceny – ustalanej i gwarantowanej przez kolejne lata. Każdy projekt poprzedzony jest szczegółową analizą profilu Klienta w oparciu o dane dobowo-godzinowe.

Masz firmę? Chcesz porozmawiać o sposobach na optymalizację zużycia energii i obniżenia rachunków za prąd? Umów się na bezpłatną konsultację i zacznij oszczędzać już dziś

Liczba instalacji fotowoltaicznych w Polsce stale rośnie. Na koniec kwietnia 2021 r. moc zainstalowana fotowoltaiki w naszym kraju wyniosła aż 4,7 GW. Dzięki produkcji darmowej, zielonej energii można obniżyć rachunki za prąd. Mimo iż instalacje PV same w sobie są bezpieczne, wymagają odpowiedniego projektu i montażu, aby to bezpieczeństwo zachować. Jakie komponenty są niezbędne do tego, żeby system fotowoltaiczny pracował bezpiecznie i bezawaryjnie? Podpowiadamy jak zabezpieczyć instalację fotowoltaiczną.

Każdy system PV powinien być wykonany zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz normami. Od 19.09.2020, czyli od wejścia w życie zmiany ustawy Prawo budowlane (Dz.U. 2020 poz. 471), w odniesieniu do instalacji fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej powyżej 6,5 kW, wprowadzony został obowiązek uzgodnienia z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych projektu instalacji. Należy również zawiadomić organy Państwowej Straży Pożarnej o wykonaniu instalacji PV.

Chcąc zrozumieć, jakie typy zabezpieczeń są niezbędne przy instalacji fotowoltaicznej, warto przyjrzeć się zagrożeniom związanym z jej pracą. Są to m.in.:

– czynniki pogodowe, m.in. wyładowania atmosferyczne (pioruny), upały, opady gradu, silny wiatr,

– ryzyko uszkodzenia mechanicznego komponentów,

– problemy wynikające z niewłaściwego montażu komponentów, tj. niepoprawne dokręcenie śrub w złączach kablowych oraz na konstrukcji, niedokładne upięcie kabli po stronie prądu stałego oraz zmiennego,

– przepięcia łączeniowe w sieci, 

które mogą doprowadzić do zwarcia lub przepięcia, a w konsekwencji do uszkodzenia instalacji oraz urządzeń podpiętych do wewnętrznej sieci budynku, a w skrajnych przypadkach nawet do wybuchu pożaru. Stąd też ogromne znaczenie ma prawidłowe zabezpieczenie instalacji PV, zarówno po stronie DC – prądu stałego, jak również AC, czyli prądu przemiennego. Trzeba o tym pomyśleć już na etapie projektowania instalacji fotowoltaicznej.

Zabezpieczenia po stronie paneli PV

Po stronie AC oraz DC instalacji należy zamontować:

– zabezpieczenia przeciążeniowo-zwarciowe, czyli wyłączniki nadprądowe lub wkładki bezpiecznikowe. Odpowiednio dobrane (należy uwzględnić maksymalny prąd urządzenia oraz obciążalność długotrwałą kabla) zabezpieczą instalację fotowoltaiczną przed skutkami zwarć i przetężeń. Po stronie prądu zmiennego stosujemy wyłączniki nadprądowe lub rozłączniki bezpiecznikowe z wkładkami o charakterystyce gG. Rozłączniki bezpiecznikowe wraz z wkładkami o charakterystyce gPV używamy po stronie prądu stałego – powinny znaleźć się na pojedynczych stringach oraz posłużyć do zabezpieczenia całych ciągów modułów fotowoltaicznych 

– ograniczniki przepięć, czyli urządzenia, które są w stanie przejąć prąd piorunowy, następnie odprowadzić go do ziemi i uchronić instalacje przed skutkami wyładowań (ograniczniki typu 1) oraz przepięciami indukowanymi i łączeniowymi (ograniczniki typu 2). W przypadku, gdy odległość od falownika PV do modułów PV jest mniejsza niż 10 m, ograniczniki przepięć po stronie DC powinny zostać zamontowane możliwie najbliżej falownika fotowoltaicznego, a ich ilość odpowiada ilości MPPT falownika (na jedno MPPT przypada jeden ogranicznik przepięć). Montaż ograniczników jest absolutnie konieczny w przypadku, gdy odległość między falownikiem a modułami przekracza 10 m i w tym przypadku należy zamontować kolejne zabezpieczenia analogicznie jak najbliżej modułów fotowoltaicznych. Jest to ważna kwestia, ale niestety często pomijana w instalacjach ze względu na koszt.

– rozłącznik izolacyjny – bezpośrednio nie zwiększa bezpieczeństwa instalacji, ale daje możliwość odłączenia inwertera od sieci energetycznej w przypadku pożaru czy potrzeby oddania go do serwisowania. To rozwiązanie było bardzo często pomijane przez instalatorów do czasu wprowadzenia we wrześniu 2020 roku zmiany w zakresie prawa budowlanego.

– zabezpieczenia przed prądem wstecznymczyli bezpieczniki topikowe lub diody blokujące – to element, który powinien być używany w instalacjach PV złożonych z trzech lub więcej połączonych równolegle stringów po stronie DC. Częstym błędem jest jednak stosowanie zbyt dużej ilości zabezpieczeń lub montowanie ich w złym miejscu. 

– wyłącznik różnicowo-prądowy wykrywa różnicę prądu pomiędzy przewodem fazowym a neutralnym, dzięki czemu stanowi zabezpieczenie przez porażeniem prądem elektrycznym i pożarem instalacji. Do instalacji fotowoltaicznych przeznaczone są wyłączniki różnicowo-prądowe o charakterystyce typu A lub B. Są zalecane przez wielu producentów falowników.

– optymalizatory mocy, służące wyrównaniu mocy w panelu podczas częściowego zacienienia i stanowiące dodatkowe zabezpieczenie podczas przepięcia. Ich dodatkową funkcją jest zarządzanie każdym panelem z osobna, dzięki czemu wewnętrzne defekty czy mniejsza moc modułu PV w łańcuchu nie powoduje obniżenia mocy pozostałych paneli, tak jak w przypadku tradycyjnego falownika stringowego. Optymalizatory mocy SolarEdge mają również funkcję SafeDC, czyli najwyższy poziom bezpieczeństwa PPOŻ, gwarantujący natychmiastowe obniżenie napięcia do bezpiecznego poziomu w przypadku zagrożenia. 

– wyłącznik przeciwpożarowy – obowiązek stosowania go występuje przy budynkach, których kubatura przekracza 1000 metrów sześciennych lub w strefach, które zagrożone są wybuchem (przechowywanie lub użycie materiałów łatwopalnych, wybuchowych). Wyłącznik powinien być zamontowany blisko paneli fotowoltaicznych, tak aby długość kabla, w którym będzie płynąć napięcie prądu stałego był jak najkrótszy. Mimo że nie ma prawnego nakazu montażu przeciwpożarowego wyłącznika prądu w każdej instalacji PV, z pewnością warto o nim pomyśleć.

Zabezpieczenie po stronie falownika

Po stronie AC dochodzi do przepływu prądu zmiennego, o parametrach odpowiadających tym, które ma energia z sieci. Stosuje się tu ograniczniki przepięć oraz wyłączniki nadprądowe zwane „esami” lub rozłączniki bezpiecznikowe, chroniące przed zwarciami podczas uszkodzenia kabla lub pojawienia się zbyt dużego prądu na obwodzie zasilającym falownik. 

Właściwy dobór zabezpieczenia do falownika nie odbywa się na podstawie jednego wzoru. Odpowiednie zabezpieczenie ustala się nie tylko na podstawie prądu obciążenia znamionowego, ale i sposobu uruchomiania samego falownika, a także jego budowy: m.in. wielkości i liczby kondensatorów. Maksymalne procentowe przeciążenia i ich czasy też są różne i wymagają analizy przed przystąpieniem do projektowania systemu.

Zabezpieczenie instalacji PV to temat szczególnie ważny nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, lecz również z punktu widzenia kwestii ewentualnego odszkodowania z powodu powstałej szkody. W przypadku, gdy rzeczoznawca dokonujący oględzin stwierdzi niezgodność wykonania instalacji z obowiązującymi normami, odmówi wypłaty odszkodowania. To argument dla właściciela elektrowni słonecznej do wystąpienia o rekompensatę powstałych szkód od instalatora, który nieprawidłowo wykonał swoją pracę. Jeśli szkodą było spłonięcie domu, należy liczyć się z ogromną kwotą odszkodowania.

Dobór odpowiednich zabezpieczeń instalacji PV to gwarancja niezawodnej, bezpiecznej i bezawaryjnej pracy systemu, dlatego już na etapie projektu warto zwrócić uwagę na jakość elementów oferowanych przez instalatora.